Najpierw Madryt, potem Paryż i Rzym, a potem podsumowanie w Brukseli. Polski Komitet Energii Elektrycznej zainaugurowało w stolicy Hiszpanii cykl konferencji poświęconych rynkowi mocy.
Europejski rynek energii elektrycznej boryka się obecnie z problemami strukturalnymi związanymi z bezpieczeństwem dostaw energii elektrycznej, wynikającymi z niedoborów mocy i finansowania. Nowe inwestycje nie wystarczą, aby wypełnić tę lukę. Prowadzi to do kilku pytań dotyczących przyszłości rynków mocy w UE.
Podczas warsztatów Euractiv w Madrycie, które zgromadziły kilkudziesięciu ekspertów, profesor Filip Grzegorczyk, wiceprezes PKEE, prezes Tauron Polska Energia podkreślił, że rynek mocy to szansa na pozyskanie nowych środków na finansowanie transformacji sektora elektroenergetycznego w Polsce w kierunku Zielona energia. – Wszyscy wiemy, że zmiany wymagają ogromnych inwestycji. Przychody z rynku mocy mogą skutecznie wspierać mądrą i prawdziwą transformację energetyki w kierunku OZE. Razem z UE idziemy w tym samym kierunku, łącząc wysiłki na rzecz ochrony klimatu, ale nie można oczekiwać, że zrobimy to, co niemożliwe. Kraje członkowskie powinny mieć własne tempo w osiąganiu celów OZE, bo mają różne punkty wyjścia – zaznaczył Filip Grzegorczyk.
Jak podkreślił dr Frank Umbach, dyrektor ds. Badań Europejskiego Centrum Energii i Bezpieczeństwa Zasobów (EUCERS) w King’s College w Londynie, nowy projekt europejskiego rynku energii przedstawiony przez posłów w lutym 2018 r. Może mieć negatywny wpływ na polski rynek mocy. . – Dlatego ostateczny kompromis powinien być technologicznie neutralny. Warto pamiętać, że dla Polski rynek mocy jest najbardziej efektywnym rozwiązaniem. Potwierdza to zgoda Komisji Europejskiej na wdrożenie tego mechanizmu – powiedział dr Frank Umbach.
Zdaniem PKEE, Parlament Europejski, Rada i Komisja powinny znaleźć sprawiedliwy kompromis, uwzględniając różne punkty wyjścia i podstawowe zasady Jednolitego Rynku Energii. Wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej powinny korzystać z równego traktowania. Dlatego PKEE sprzeciwia się podejściu Parlamentu Europejskiego do art. 23 opracowywanego rozporządzenia. Zgodnie ze stanowiskiem Parlamentu niemiecka rezerwa strategiczna byłaby wyłączona z limitów emisji EPS 550. Pan Filip Grzegorczyk zauważył, że jest to podwójny standard. –Moim zdaniem polski rynek mocy, już zgłoszony przez Komisję, dla prawidłowego funkcjonowania i osiągnięcia celu, do którego został przeznaczony, powinien być zwolniony z EPS 550 (np. Do 2030 r. Dla istniejących mocy) lub podlegać odstępstwa (do 2025 r. dla nowych mocy budowlanych). Oczekuję również zapewnienia praw nabytych do umów mocowych zawartych przed datą wejścia w życie rozporządzenia mocowego – argumentował Wiceprezes Polskiego Stowarzyszenia Energii Elektrycznej.
PKEE podkreśla, że polski rynek mocy będzie neutralny technologicznie, otwarty na transgraniczne uczestnictwo i oparty na aukcjach tak, aby zapewnić konsumentom najniższe ceny. Paweł Wróbel, dyrektor brukselskiego biura PKEE, przypomniał, że rynki mocy zostały już wdrożone w 6 krajach UE. – Ten mechanizm pomaga w zapewnieniu bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej ponad 50 proc. Ludności Unii Europejskiej – zaznaczył Paweł Wróbel.
Już w najbliższy czwartek w Paryżu odbędzie się druga z cyklu europejskich debat o rynku mocy, współorganizowanych przez PKEE. Kolejna dyskusja zaplanowana jest na 21 czerwca w Rzymie, a rundę spotkań zakończy lipcowa debata w Brukseli.
Do pobrania: